Szczęśliwy remis w Nekli
Szczęśliwy remis w Nekli.
W Sobotnie popołudnie seniorzy Strażaka udali się do Nekli żeby rozegrać kolejne spotkanie ....i tak po krótce...Bij Mistrza w Nekli było ( j...ć mistrza)....tak krzyczeli kibice i zawodnicy gospodarzy jeszcze przed rozpoczęciem meczu tak jak w trakcie jego...zanim mecz się zaczął to trener Bartosz Migdalski zgłosił do sędziów że gospodarze maja( prawie) takie same getry jak goście a sędziowie...trochę się różnią...ale w końcu po kolejnej interwencji zostały zmienione....ale już o meczu...Strażacy zaczęli spokojnie i ten spokój skończył się w 8 minucie( wtedy jeszcze kierownik gospodarzy łatał dziury w siatce bramkowej bo jak to mówią pies z budą by przeleciał).. po długim podaniu gospodarze zdobyli bramkę na (1:0)....był spalony..nie było spalonego...każdy miał inne zdanie...ale to nie podłamało naszej drużyny ,ataki sunęły na bramkę gospodarzy, Siwy ,Kancik ,Albert, Badi...100% sytuacje ale nic nie chciało wejść..a gospodarze tylko ograniczyli się do wybijania piłek ( które latały po całym boisku w Nekli ...).Właśnie kolejne takie wybicie zakończyło się drugą bramką dla gospodarzy przy biernej postawie naszych obrońców...( 2:0) schodzimy do szatni...Druga połowa zaczęła się od ataków Strażaków i 52 minuta nadzieje na dobry wynik dał Krystian Andrzejczak który zdobył bramkę na (2:1)...co wprowadziło nerwową atmosferę na boisku i ławce Gospodarzy ( obelgi pod adresem naszych zawodników na boisku i ławce rezerwowej) ..A SĘDZIOWIE NIC???...kolejne minuty upływały na walce na boisku co spowodowało ze gospodarze zdobyli bramkę na (3:1)..chwilę później czyli 75 min strzelamy bramkę na (3:2)..w tym zamieszaniu to nikt nie widział kto ja zdobył( sędziowie zapisali jako samobój)...od tego momentu to już była wojna na boisku tak jak i po za nim...zrobił się "max" otwarty mecz...aż do 90 minuty Strażacy postawili na jedną kartę w polu karnym gospodarzy przy rzucie rożnym znalazł się nasz bramkarz Marcin Wojciechowski.....kolejne zamieszanie i cięty jest w polu karnym Mariusz Guźniczak , sędzia pokazuje"wapno"....92 Waldek Kaźmierczak strzela na (3:3)...i to sprawiło że zaczęło się....chwile po tym sędzia zakończył spotkanie.
Schodzimy do szatni pod obelgami gospodarzy kierownika Nekli i kibiców...sędzia główny zostaje rzucony butelką (minimalnie chybiony rzut)...ale kamień już go trafia tak jak i naszego zawodnika Konrada Dutkiewicza, pod szatnia wielka awantura kibice ,działacze szarpią się z sędziami...groźby itp....na odprawie po meczowej kierownik gospodarzy chce wyskoczyć na "solo" z trenerem Lichenia...odjeżdżamy po 45 mim po meczu..dlaczego tak późno? Sędzia wszystko musiał opisać aż trzy załączniki...Z trudnego terenu wywozimy cenny punkt, warto dodać ze drużyna pokazała charakter, że walczyła do końca .Kolejnym plusem tego meczu jest ze po 3 latach do naszego zespołu wrócił( i zadebiutował kolejny raz) Paweł Jakubowski( JANOSIK) życzymy powodzenia i super chwil w naszym zespole.
skład. WOJCIECHOWSKI M. PODZIŃSKI B. KWAŚNIEWSKI Ł.( 70 GUŻNICZAK M).DUTKIEWICZ K. KAŻMIERCZAK W. ANDRZEJCZAK K. NOWAK B.( 65 JAKUBOWSKI P). KANTAROWSKI M. LIZIK Ł( 80 DUL M) JĘDROWSKI A. WOŻNIAK D.rezerwa. GOLIMOWSKI M. ADAMCZYK S. STASZAK T. STRUŻYŃSKI M.